15 lat temu kiedy mój mąż był w wojsku i całą rodziną pojechali na przysięgę, teść musiał skorzystać z toalety... I tam była Ona-suszarka do rąk a że teść człowiek prosty i nieobyty pierwszy raz w życiu wynalazek widział na oczy, z uruchomieniem jednak dał sobie radę ale gdy już ręce wysuszył urządzenie dalej działało, teść spanikowany nie mógł znaleźć żadnego wyłącznika więc spanikowany ze coś zepsuł, wyłączył kabel z prądu i uciekł z ubikacji, do tej pory jak w WC jest suszarka "wyciera ręce w spodnie"
Komentuj bez logowania :)
Zaloguj się, by móc dodawać komentarze.